3 lutego 2021

Praca energetyków zimą

PGE Dystrybucja podała, że każdej zimy pracownicy spółki walczą ze skutkami masowych bądź rozproszonych awarii, wywołanych ekstremalnymi warunkami pogodowymi: porywistym wiatrem, opadami intensywnego śniegu lub marznącego deszczu.

Tegoroczny styczeń też nie był dla energetyków łaskawy. Już pierwszy tydzień pokazał swoje zimowe oblicze na Ziemi Łódzkiej. Duży opad mokrego śniegu spowodował wiele awarii na terenie Oddziału Łódź, pozbawiając zasilania 64 tys. odbiorców.

Aby uzyskać jak najwyższą niezawodność pracy sieci - nawet w trudnych warunkach - i pewność zasilania odbiorców, PGE Dystrybucja przez cały rok podejmuje szereg działań zapobiegawczych. Jednak całkowite wyeliminowanie przerw w dostawie energii elektrycznej - zarówno tych planowanych, jak i awaryjnych - jest niemożliwe. Szczególnie, gdy człowiek toczy nierówną walkę z przyrodą.

Gdy zbliża się niepokojące zjawisko atmosferyczne, służby ruchu w PGE Dystrybucja nieprzerwanie sprawdzają prognozy meteorologiczne, monitorują środki masowego przekazu oraz pozyskują dane z IMiGW - bezpośrednio lub za pośrednictwem Wojewódzkich Centrów Zarządzania Kryzysowego. W przypadku wystąpienia awarii masowych sztaby kryzysowe, koordynujące przebieg akcji, działają 24 godziny na dobę zarówno w Rejonach Energetycznych, Oddziałach, jak i w Centrali Spółki.

Spółka podała, że z roku na rok podnosi nakłady finansowe na rozbudowę i modernizację sieci dystrybucyjnej. Przy okazji prowadzonych prac eksploatacyjnych sukcesywnie kablowne są linie napowietrzne, które stanowią 75 % sieci (to prawie 221,5 tys. km), a tylko przez trudne tereny leśne przechodzi niemal jedna trzecia takich linii. Jednak pomimo całorocznych starań i nakładów ponoszonych na remonty i modernizację, nie ma możliwości całkowitego wyeliminowania przerw w dostawie energii, zwłaszcza przerw wynikających z działania sił natury. Po obfitych opadach śniegu zawsze występują utrudnienia w dostawach energii elektrycznej do Odbiorców. A jeśli awaria zdarzy się nad obszarem lasu, aby dotrzeć do miejsca uszkodzeń, niekiedy trzeba najpierw zbudować drogę. Prace często dodatkowo utrudnia pogoda - nieustające opady śniegu czy marznącego deszczu oraz ujemne temperatury.

Od 25 stycznia zima szalała na Białostocczyźnie, Lubelszczyźnie, Ziemi Zamojskiej oraz w Bieszczadach. Obfite opady śniegu, połączone niekiedy z silnym i porywistym wiatrem spowodowały wiele szkód w sieci energetycznej na rozległym obszarze. Najbardziej ucierpiały Rejony Energetyczne: Sanok, Krosno, Leżajsk (Oddział Rzeszów), Bielsk Podlaski, Białystok Teren (Oddział Białystok) i Biała Podlaska (Oddział Lublin), gdzie w kulminacyjnym momencie 26 stycznia pozbawionych napięcia było ponad 90 tysięcy odbiorców.

Jak podaje spółka, wszystkie ekipy techniczne PGE Dystrybucja oraz specjalistyczne brygady zewnętrzne natychmiast przystąpiły do pracy w terenie, aby jak najszybciej przywrócić zasilanie na kolejnych odcinkach linii energetycznych - wysokich, średnich, a następnie niskich napięć. Przy usuwaniu awarii pracowało kilkaset osób, a do naprawy uszkodzeń brygady używały specjalistycznego sprzętu oraz dźwigów, dłużyc (samochodów ciężarowych do przewozu słupów) i podnośników hydraulicznych. Na terenie Oddziału Białystok, gdzie alert najwyższego stopnia trwał najdłużej (nieprzerwanie 7 dni) na przestrzeni kilku kilometrów linię trzeba odbudować praktycznie od zera. W miejscach najtrudniejszych, gdzie prowadzone były najbardziej skomplikowane prace naprawcze, działały agregaty prądotwórcze.

Bilans styczniowych awarii w PGE Dystrybucja to kilkadziesiąt km zerwanych linii energetycznych i ponad 100 złamanych słupów. Wszystkie podejmowane przez energetyków działania mają na celu uzyskanie coraz większej niezawodności pracy sieci, lecz całkowite wyeliminowanie przerw w dostawie energii elektrycznej jest praktycznie niemożliwe.

https://pgedystrybucja.pl/o-spolce/aktualnosci/zima-energetykow