18 stycznia 2017

Zimowe wyzwania sieciowe

Wichury, zamiecie, szadź, mrozy. To krajobraz prawie każdej polskiej zimy. W ekstremalnych warunkach trudno wyeliminować ryzyko awarii sieci energetycznych. Można jednak, dzięki inwestycjom, minimalizować ich liczbę, a dzięki sprawnemu zarządzaniu infrastrukturą ograniczać ich skutki. Z żywiołami nie wygrasz. To prawda, ale… przygotować się trzeba. Dlatego spółki dystrybucyjne wydają rocznie ok. 4,5 mld zł na modernizację i rozwój sieci.

Przełom grudnia i stycznia nie był najłatwiejszym czasem dla dystrybutorów energii elektrycznej. W okresie świąteczno-noworocznym Polska walczyła z huraganami i innymi falami silnego wiatru, mrozami i opadami śniegu. W różnych częściach kraju pojawiły się z tego powodu czasowe ograniczenia w dostawach energii, jednak dzięki natychmiastowej reakcji dyspozytorów sytuacja nie wymknęła się spod kontroli.

Zawieje czy zamiecie

Dla Enea Operator najtrudniejsza sytuacja miała miejsce po przejściu huraganu Barbara w nocy z 26 na 27 grudnia. Silny wiatr, połamane drzewa i gałęzie na liniach energetycznych przysporzyły energetykom sporo pracy, jednak nie doprowadziły do masowych awarii.
W szczytowym momencie, w północno-zachodniej Polsce bez napięcia pozostawało 0,8 proc. naszych klientów. To efekt nie tylko sprawnej pracy brygad pogotowia energetycznego, ale również inwestycji w sieć, które zrealizowaliśmy w ostatnich latach. Jeszcze kilka lat temu skutki podobnej wichury byłby dużo większe – mówi Mateusz Gościniak z Enei Operator.  Silny wiatr dał spółce o sobie znać również 3 i 4 stycznia. Mimo tego przerwy w dostawie energii praktycznie nie przekraczały 2-3 godzin.
W okresie świąteczno-noworocznym z falą silnego wiatru mrozów i opadów śniegu walczyła także Energa Operator. Na Bałtyku panował sztorm, a woda zalała molo w Sopocie i w Brzeźnie.
Najtrudniejsza sytuacja miała miejsce 27 grudnia. Od wczesnych godzin porannych bez prądu było ponad 22 tys. klientów. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu wszystkich służb technicznych, mimo bardzo złych  warunków pogodowych, tuż przed 19-tą awaria masowa została odwołana – mówi Lidia Zuba z  Energa-Operator.

Szybko, sprawnie, ale bezpiecznie

Energetycy podkreślają, że w sytuacji wystąpienia awarii masowych, pomimo natychmiastowego podjęcia działań naprawczych, nie ma technicznych możliwości, aby zasilanie przywrócić w tak krótkim czasie, jak to ma miejsce na co dzień w przypadku pojedynczych awarii i uszkodzeń sieci. Prowadzone na szeroką skalę działania naprawcze przy sieci energetycznej wymagają zachowania określonych procedur bezpieczeństwa. Naprawa urządzeń energetycznych wiąże się z koniecznością przestrzegania wielu przepisów i procedur, co sprawia, że cały proces przygotowania do robót w terenie oraz wykonania samej naprawy jest bardzo złożony i stwarza problemy nie tylko klientom, którzy niecierpliwie oczekują na przywrócenie zasilania, ale także dystrybutorom.
– Jeśli nie pojawiamy się natychmiast przy domu klienta, nie oznacza to, że nic nie robimy. Prace wykonywane są na odcinkach o znacznej długości, w warunkach niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzkiego, przy stosowaniu wymaganych przepisami metod bezpiecznego ich wykonania – mówi Iwona Stanisławek z PGE Dystrybucja. – Nie wolno zapomnieć, że organizacja bezpiecznego wykonywania pracy wymaga od elektromonterów m.in. właściwego zabezpieczenia miejsca awarii, wyłączenia linii i jej uziemienia. Te czynności nie mogą być wykonywane w stresie i pośpiechu, bowiem zależy od nich życie i zdrowie pracowników oraz osób postronnych – dodaje.
Aby więc nie dać satysfakcji z pośpiechu przysłowiowemu diabłu, do usuwania awarii trzeba podejść planowo. Dlatego energetycy w pierwszej kolejności eliminują uszkodzenia, które bezpośrednio stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego. Następnie wymieniają złamane słupy, naprawiają  zerwane przewody w liniach elektroenergetycznych wysokiego i średniego napięcia. Dopiero po usunięciu tych uszkodzeń i przywróceniu zasilania na głównych magistralach zasilających można  przystąpić do pracy na liniach niskiego napięcia i naprawy usterek u klientów.

Inwestycje, modernizacje

Nowoczesna technicznie sieć dystrybucyjna to najlepsza droga do zwiększenia stabilności dostaw energii elektrycznej oraz zwiększenia atrakcyjności terenów proponowanym inwestorom. Dlatego członkowie PTPiREE co roku wymieniają kilkadziesiąt tysięcy kilometrów swoich sieci energetycznych.
Enea Operator na realizację wszystkich inwestycji w 2016 roku przeznaczyła łącznie ponad 900 mln złotych. Spółka wybudowała ponad 250 km linii wysokiego napięcia i siedem stacji elektroenergetycznych wysokiego napięcia o strategicznym znaczeniu.
Od 2011 roku znacznie zwiększyliśmy nakłady na inwestycje na całym obszarze działania, czyli w północno-zachodniej Polsce. W latach 2011-2014 były to sumy między 800 a 900 mln zł rocznie, natomiast w roku 2015 i 2016 przekroczyły 900 mln zł  – mówi Mateusz Gościniak z Enei Operator.
Znaczące środki inwestycyjne ponosi również Tauron Dystrybucja. W ciągu dwóch ostatnich lat spółka przeznaczyła na inwestycje w bezpieczeństwo, budowę i modernizację sieci energetycznych ponad 3 miliardy złotych.
– Podejmowane w ostatnich latach działania inwestycyjne, eksploatacyjne i organizacyjne znacząco ograniczyły skutki występowania niekorzystnych zjawisk atmosferycznych – mówi Marcin Marzyński z Tauron Dystrybucja. – Trzeba też zaznaczyć, że nasze służby na bieżąco analizują sytuację pogodową i prognozy na najbliższy czas, aby z wyprzedzeniem reagować na ewentualne załamania pogody.
Energa już zapowiedziała, że do 2025 r. na inwestycje w sieci dystrybucji przeznaczy 13 mld zł.
Z tej puli 5 mld zł zostanie wydane na poprawę niezawodności dostaw. 4,5 mld zł to wydatki związane z przyłączeniami klientów. Do 2020 r. nasze roczne nakłady na inwestycje w sieci wyniosą 1,5–1,7 mld zł –  mówi Lidia Zuba z  Energa-Operator.

Lepiej zapobiegać…

Obok inwestycji w nowe sieci i działania modernizacyjne spółki dystrybucyjne koncentrują się także na działaniach prewencyjnych, ograniczających ryzyko awarii posiadanych sieci. I tak, dystrybutorzy dokonują m.in. wycinek pod liniami energetycznymi, aby ograniczyć występowanie awarii spowodowanych łamiącymi się drzewami. Spółki zabezpieczają także zaplecze techniczne zapewniające mobilną rezerwę w sytuacjach kryzysowych wywołanych warunkami pogodowymi – m.in. agregaty prądotwórczych jedno- i trójfazowe o zróżnicowanej mocy oraz agregaty prądotwórcze w wersji mobilnej, które pozwalają na zasilanie grupy klientów na wypadek wystąpienia awarii na większym terenie. W pełnej, podwyższonej gotowości pozostaje także numer alarmowy 991.
W zakresie obsługi numeru alarmowego 991 Tauron Dystrybucja jest w każdej chwili przygotowany na zwiększenie obsługi konsultantów w razie wystąpienia zwiększonego ruchu telefonicznego. O włączeniach awaryjnych spowodowanych warunkami pogodowymi informujemy naszych klientów dzwoniących na numer 991 także poprzez system automatyczny. Równocześnie te informacje są prezentowane na stronie internetowej – mówi Marcin Marzyński z Tauron Dystrybucja.
Dystrybutorzy nie zapominają również o zimowych zapasach materiałów technicznych niezbędnych do wykonywania prac w sieci dystrybucyjnej. Są one utrzymywane są na poziomie niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania działalności operacyjnej.